Ze smaczkiem w postaci odwołania do "Rocky'ego" i samego Stallone (swoją drogą ciekawe, czy to prawda) Sam film naprawdę przyzwoity, świetny klimat dawnej Ameryki ,no i Liev Schreiber, który tworzy tu chyba życiową kreację. Do obejrzenia.
P. S
Inspiracja Stallone historią Wepnera jest faktem, ciekawe tylko, czy faktycznie się spotkali. Jak sam Weber mówi w filmie na wstępie nie wszystko, o czym opowie, wydarzyło się naprawdę.