Po ST4 stwierdzam, że Sadie dramatycznie odstaje od komiksowej reszty obsady - na plus. I nie mam na myśli słynnej sceny ucieczki, tylko drobne detale aktorskie, dyskretne zmiany w mimice i spojrzeniu, nieznaczne jakby mimowolne reakcje - to wszystko, co z Maxime tworzy dziewczynę z trudną przeszłością. Sink jest mimo młodego wieku po prostu znakomita w tej roli, jakby aktorski nad swój wiek dojrzała, i przy odrobinie szczęścia zrobi wielką karierę, czego jej szczerze życzę.